Panowie a jak przetrwać niemieckim MT gdy w koło pełno HT i TD?
Jaką wtedy funkcję pełni mój PzKpfwIII? :> (w sensie jaką strategie przyjąć)
Vademecum przetrwania - czyli nie daj się zabić
Re: Vademecum przetrwania - czyli nie daj się zabić
Scouta, ale ulepsz najpierw na najlepszy silnik i zawieszenie. Jak pędzisz to możesz zawsze ubić jakąś artę albo pokąsać TD 

Re: Vademecum przetrwania - czyli nie daj się zabić
A co jeżeli nie ma arty tylko same ciężkie ? ;] z góry jakby bitwa dla mnie przegrana...
Re: Vademecum przetrwania - czyli nie daj się zabić
A co jeżeli nie ma arty tylko same ciężkie ? ;] z góry jakby bitwa dla mnie przegrana...
Wtedy czekasz na rozwoj sytuacji, troche szczescia i mozesz sprobowac przejąć baze

Re: Vademecum przetrwania - czyli nie daj się zabić
JiM pisze:Panowie a jak przetrwać niemieckim MT gdy w koło pełno HT i TD?
Jaką wtedy funkcję pełni mój PzKpfwIII? :> (w sensie jaką strategie przyjąć)
Ano pełnisz wtedy funkcję chińskiego ochotnika od spotowania i oświetlania celów. O normalnej grze zapomnij. Po prostu twórcy WoT wybrali kilka maszyn, które trafiają do wysokich tierów jako free fragi zwane scoutami. PzIII miał nieszczęście znaleźć się w tej grupie.
Sytuacja PzIII w grze wygląda mniej więcej tak:
- jak pojedziesz scoutować, to wróg zdejmie Cię na 1 strzał,
- jak nie pojedziesz scoutować, to własna drużyna zwymyśla Cię, albo wręcz ostrzela,
- jak spróbujesz zając bazę, to nie licz na poklask tylko prędzej na kulkę od swoich.
Oczywiście nieco przesadzam i wyolbrzymiam, ale chyba każdy przyzna, że coś w tym jest.
Aby być choćby minimalną pomocą dla swojego teamu, nigdy przenigdy nie jedź od razu po starcie bitwy na wroga, w samobójczej szarży. Tacy kamikaze nie dają nic drużynie, bo cięższe czołgi są za daleko, żeby wykorzystać odkryte cele, a artyleria zazwyczaj nie jest jeszcze rozstawiona i gotowa. Rób ten scouting, ale z głową - wykorzystując osłony/ukształtowanie terenu, nie wychylając się niepotrzebnie i zmieniając często pozycję. Jak pożyjesz ponad 30 sekund spotując przeciwnika, to może dzięki Tobie, artyleria/czołgi z teamu coś upolują.
Re: Vademecum przetrwania - czyli nie daj się zabić
o taką odpowiedz mi chodziło ;]
dzieki
dzieki
Re: Vademecum przetrwania - czyli nie daj się zabić
Morgon_ pisze:
Aby być choćby minimalną pomocą dla swojego teamu, nigdy przenigdy nie jedź od razu po starcie bitwy na wroga, w samobójczej szarży. Tacy kamikaze nie dają nic drużynie, bo cięższe czołgi są za daleko, żeby wykorzystać odkryte cele, a artyleria zazwyczaj nie jest jeszcze rozstawiona i gotowa. ...
Dokładnie tak, niestety bardzo często zdarzają sie takie "skauty".